Mam nadzieję, że spotkasz Maleństwo które zrozumie co czujesz i doceni to.
Lubię czytać Twoje historie są takie prawdziwe :)
A ja dalej sądzę, że ddlg ma bardzo dużo wspólnego z bdsm. Dosyć ambiwalentny artykuł. Z jednej strony od razu zauważasz co jest złe w społeczności, a z drugiej idealizujesz ten styl relacji na koniec.
Po raz kolejny odniosę się do hard bdsm - myślisz, że masterzy nie uzależniają się od swoich podwładnych? Uzależniają się i to jeszcze jak :D. Znam to z relacji, które sam próbowałem z kimś zbudować.
Ogólnie bardzo dobrze, że tu o tym piszesz. Wiele dzieciaków chce używać daddych jako kogoś kto będzie im rozkazywać żeby robiły to... czego same chcą ;). Zdrowa relacja zależy od dobrej komunikacji i wymiany pt. daję coś - otrzymuję coś. Nawet w bdsm od którego tak mocno tu uciekasz.
Ale co ja tam będę gadał xD. W końcu dalej jestem sam :P
Każda relacja jest inna. Tak w DDLG, jak i w każdej innej. Jedne dziewczynki będą oczekiwały tylko relacje erotycznej, innych kręci dominacja faceta, jeszcze innych coś dokładnie odwrotnego. Kwestia dopasowania.
@cometodaddy: Ciągle uważam, że bardzo jednostronnie patrzysz na związek caregiving - bdsm. Nie każdy uległy jest niewolnikiem, nie każdy niewolnik jest przedmiotem. Piękno tego typu relacji objawia się właśnie w nieskończonej ilości możliwości dostosowania do potrzeb obydwu stron. Wbrew pozorom nie każdy człowiek, który lubi bdsm chce ciągle karać. Nawet gdy dwie osoby zgadzają się na jakieś zasady i założenia, to nie powinno opierać się na karaniu dla zasady. W zdrowym bdsm nie ma bezpośredniej przemocy - jest ból, ale jest on obecny dla zaskopojenia potrzeb seksualnych. A to że nie każdy to rozumie i nie każdy jest zdrowy psychicznie to inna spawa :P.
Poza tym spotkasz się z masą little która lubi najzwyczajniej dostać klapsa... albo kilkadziesiąt w tyłek.. Dla samego dostania klapsa w tyłek. Obawiam się, że niewiele osób jest zdecydowanych na tyle żeby poświecić dla takiej relacji tyle co Ty. Każdy kto szuka związku ma jakieś swoje wyobrażenie tego do czego dąży. Masz rację - w bdsm często jest to krótka piłka, ale nie zawsze. Ja sam jestem tego najlepszym przykładem :P. W przypadku abdl i ddlg? Odnoszę wrażenie, że wyobrażenia są różne i nie każdy jest w stanie zakomunikować to czego potrzebuje. Maluchy często też są typu: a już rób sobie ze mną co zechcesz, tylko zajmuj się mną jak dzieckiem. Wbrew pozorom, niebezpieczeństwa wynikające z takiej postawy osób uległych w abdl/ddlg są bardzo zbliżone do niebezpieczeństw czekających na osoby skrajnie uległe w bdsm. Czy zawody z ze strony opiekuna i mastera są takie same? Też myślę, że jest dam dużo podobieństw :). Jak sam zauważyłeś chodzi o całkowitą opiekę nad maluchem - a gdy ktoś jest jest zależny od Ciebie w tak ogromnym stopniu, Ty też jesteś zależny od tej osoby co najmniej tak samo lub nawet bardziej.
A za życzenia pomyślności dziękuje. Jak domyślasz się, mi też trafiły się różne przypadki :). Już wyrobiłem w sobie trochę apatii na pewne zdarzenia, sytuacje czy zaczepki i propozycje.
@cometodaddy: Nie próbuje nikogo obrazić ani narzucić nikomu niczego. Wyrażam swoją opinię. Od tego jest forum. Tak jak napisałem - każdy buduje relacje z uwzględnieniem swoich potrzeb. Piszesz o tym w prawie platoniczny sposób i mogę mieć nadzieję, że rzeczywiście tak do tego podchodzisz.