trochę tak
Dzieńdoberek Malutka ;3 U mnie czasami pojawia się smutek właśnie z tego powodu, że nie ma nikogo obok mnie kto mógłby się ze mną pobawić, pójść na spacerek, poleżeć na kocyku, namalować obrazek czy dodać troszkę troski. Zazwyczaj by to minęło to włączam sobie nutki teraz fajnie trafia w moje uszka RockABilly i zaczynam wtedy sobie tańczyć i sprzątać doomek :3 zawszę pomaga ;). Też wiem, że nie ma potrzeby szukać kogoś na siłę. Kiedyś napewno się odnajdziemy z mamusią :**
A Ty jak sobie z tym radzisz BabyGirl ;)?
@Girl19 Niee przejmuj się tym malutka ;) Jeszcze dużo drogi do przejscia jest przed nami i z czasem na pewno napotkasz swoją mamusię i jaaaa tyyż ;P
@Girl19 Samotność to stan umysłu. Lepiej żyć po swojemu niż wchodzić w toksyczną relację. Bądź cierpliwa, ale też nie zamykaj się tylko na tę małą społeczność.
Czy naprawdę potrzebujesz być w relacji MDLG aby być szczęśliwa?
Podobny problem tutaj mają mężczyźni z pasją do ABDL szukający kobiety która zaakceptuje ich kink. Nauczyłem się ze warto umieć odrzucić cząstkę siebie, po to by być szczęśliwym.
Czasem warto zredefiniować swoje oczekiwania, a może wtedy życie nas pozytywnie zaskoczy? ^^
Uszy do góry ;)
@Girl19 Ja czasem mam doła z tego powodu, ale głęboko wierzę, że kiedyś znajdę sobie opiekunkę.
Twoje @mdpr odpowiedzi na różne wątki są tak mądre , że trafiają w samo sedno i fajnie się czyta hihihi Pozdrawiam maluszku^^
Bardziej jest smutno że się nie ma ogólnie takiej osoby która o tym wie, i w jakiś sposób wspiera. Już nie tyle co zajmować się ;d
@mdpr
Nie wiem czy samo dojście do takiego wniosku jak "odrzucić cząstkę siebie" wystarczy aby serio ją porzucić. Jak znajdziesz sobie kogoś (a może już masz) i stwierdziłbyś, że pora z tym skończyć to nagle zapomniałbyś o tej stronie? O ludziach? Może nawet kolegach czy koleżankach? Czy może nie zechciałoby Ci się nosić pieluch pomimo oglądania na stronie jak wszyscy inni noszą i dobrze się bawią?
Mądrze mówisz, ale to nie takie proste :).
@solaris Jest to cholernie trudne, ale każdy związek wygląda tak że dwie strony porzucają cząstkę siebie i dostosowują się do swoich potrzeb wzajemnie. Najczęściej czynimy to mniej świadomie.
Ważne by to zbalansować i nie wyrzec się zbyt dużej cząstki siebie. Droga do szczęścia jest często takim balansowaniem na krawędzi.
O swoim kinku mogę zapomnieć. Już się trochę wyszalałem. Już to przerabiałem. Zresztą Ci co mnie zdążyli tu poznać wiedzą ze maluchem jestem maksymalnie 2-3 razy w miesiącu (pomimo tego że w ten świat mogę wkraczać bez żadnych ograniczeń). Gdy byłem w związku gdzie miałem bardziej ograniczone możliwości - lekko tęskniłem, ale zysk przewyższał stratę. Potrafiłem się z tym pogodzić.
Zapomnieć o ludziach? To jest trudniejsze. Raczej nie porzucam ludzi których dopuszczę do siebie bliżej. Dlatego należy dość mądrze budować relacje by móc je zdrowo przenieść do swojego życia, a niektórych od początku przygotowywać że taki moment rozstania może nastąpić.
Można mądrze mówić i wiedzieć wszystko, ale i tak życie jest pełne niespodzianek. Nawet ja niedawno dość mocno się potknąłem :D
@Maleństwoo Dziękuję za miłe słowa. Również pozdrawiam ^^
@mdpr
Auć, to mam nadzieję, że się łokciami podparłeś? Brakowałoby w czasie pandemii zęba sobie wybić xD (oczywiście piszę to w przenośni, no chyba, ze serio się wyrżnąłeś na chodnik).
ABDL dla niektórych to fetysz bez którego nie będzie dobrej zabawy z partnerem czy partnerką (ewentualnie z własną ręką :D :D ), a dla innych to styl życia, Nie wiem czy można tak o tym mówić - "wyszalałem się". Oczywiście bez obrazy, ale brzmisz mi w tych słowach trochę jak dużo starszy gość, który wychował piątkę dzieci, dwójkę wnuków, przepracował 40 lat i opowiadając coś żonie przed snem mówi "Dobrze przeżyłem swoje życie, teraz mogę umrzeć w spokoju". xD
Oczywiście przychodzi się pora "ustatkować", znaleźć żonę/dziewczynę czy chłopaka, praca, dom, dzieci i takie tam.
Ale czy nie możemy się w pewien sposób bawić przez całe życie?
W tym momencie pomyślałem jakby ABDL to była tylko taka szczeniacka zabawa dla nastolatków, młodych dorosłych czy nawet tej dzieciarni, której tu pełno, a w wieku 20 czy 30 lat TRZEBA by było o tym zapomnieć, aby być szczęśliwym czy po prostu ŻYĆ. Tylko co jeśli to właśnie ta cząstka Ciebie czy mnie daje to "szczęście"?
.
"Budowanie relacji" - co masz na myśli? Znaczy jak je "dobrze" czy "zdrowo" budować, a co by było niezdrowe?
Pomimo tego, że mam osobę która się mną w pewnym stopniu opiekuje to jednak nadal odczuwam silne uczucie samotności i pustki gdyż z moim "opiekunem" nie widzę się na codzień. Można poczytać, porysować czy pograć samemu ale jednak jak przychodzi co do czego to potrzebna jest nam osoba, która dotrzymałaby nam towarzystwa i troszczyłaby się o nas.
Tak swoją drogą to mam nadzieję, że każdy z was znajdzie osobę, która będzie się wami opiekować, trzymam za to kciuki słoneczka💞✨
@solaris Jak ktoś poznaje świat ABDL w wieku 13 lat to dość szybko będzie mógł powiedzieć że to "większość mojego życia - mogę pozwolić sobie na zmiany".
Kwestia porzucenia tego jest czymś bardzo indywidualnym. Po prostu zauważam że warto to czasem rozważać. Może bilans strat i zysków będzie dodatni? Nikt nie nakazuje tego czynić. Zachęcam ludzi aby zadawali sobie pytanie: czego chcesz od życia? Co sprawi że będziesz szczęśliwy?
Owszem, może też być tak że bez świata ABDL nie będziesz szczęśliwy. Po prostu warto próbować i zadawać sobie pytania.
Można też wpaść pułapkę gdzie ABDL jest przeszkodą (znam takie osoby).
Samo ABDL często ma niestety nieco głębsze podłoże niż ten lifestyle czy też aspekt seksualny.
Co do budowania relacji to znaczy również -> znać wcześniej wizję tej relacji (wyznaczyć granice), jak nie skrzywdzić siebie i drugiej osoby, oraz budować coś na czym zyskują dwie osoby.
@mdpr
Rozważać można, jak najbardziej, a nuż ktoś dojdzie do wniosku, "że tak będzie lepiej", ale dobrze, że wspominasz o tej indywidualności, bo nie każdy się na takie coś zgodzi, nie każdy podejmie się tych zmian.
Sam młodo zacząłem z ABDL (może nawet też w wieku 13 lat nie pamiętam), w tym momencie to może jeszcze nie większość, ale na pewno połowa mojego życia. Kiedyś postanowiłem z tym skończyć, ale po wielu miesiącach postu (długo ale nie pamiętam dokładnie xD) zadałem sobie pytanie - "Po co to wszystko?" Przecież nikogo tym nie krzywdzę (chyba), wróciłem i jakoś na razie nie w głowie mi takie poważne zmiany, jak odrzucenie połowy swojego dotychczasowego życia. W ogóle może im później tym trudniej? Tym bardziej jeśli miałoby to mieć jakiś "głębszy sens".
.
Co do budowania relacji - to chyba dosyć skomplikowany proces myślowy? Zakładać jakiś plan i rozważać na ile sobie mogę pozwolić, żeby któraś ze stron nie została zraniona w ten czy inny sposób.
Odnośnie tych relacji to po prostu myślę sobie jak je zdrowo i mądrze "prowadzić", żeby nie być tylko "tym typem z neta co mu można powiedzieć jak to się wczoraj zeszczało w pieluche".
@solaris Raczej nie chodzi o krzywdzenie. Po prostu warto siebie znać i wiedzieć dlaczego jest się w świecie ABDL. Czasem po kilku latach może okazać się że to nie jest to czego szukasz.
Plan to za dużo powiedziane :D Po prostu doświadczenie życiowe. Granice stawiasz sobie i przy okazji wszystkim innym rozmówcom. I jesteś z nimi szczery.
Np. byłoby to świństwem gdybyś kogoś uwodził a wiesz że nie chcesz mieć nic wspólnego z tą osobą. Podobnie jeżeli dla Ciebie najważniejsza jest prywatność to starasz się trzymać na dystans osoby które nie potrafią tego uszanować. Raczej nie chciałbym usłyszeć: "ja Ci zaufałam a Ty mną się zabawiłeś i porzucasz".
Wiadomo, może zdarzyć się że ktoś przebije sufit, ale to już trochę inna dyskusja. Życie bywa nieprzewidywalne.
@mdpr
Parę lat w tym siedzę i jeszcze nie pomyślałem, że to nie to czego szukam. Chociaż musiałbym pomyśleć czy ja w ogóle czegoś szukam. Ja po prostu tu jestem. Dobrze się bawię w "tych klimatach". Dobrze mi się rozmawia z poznanymi czy poznawanymi tu ludźmi. :D
"gdybyś kogoś uwodził "
No fakt to by było niezłe świństwo, ja nawet nie wiem po co miałbym coś takiego robić. Ale domyślam się że niejeden miałby z tego niezłą zabawę, bo są tacy co lubią się bawić innymi czy podsycać konflikty.
Mi jest akurat przykro :c