To samo czuję, wstyd, zażenowanie, podniecenie a jednak jest to nieszkodliwe. Nikogo nie krzywdzę, nie robię nic złego
Hej, mam podobnie. Wstyd i obrzydzenie są naturalne na początku, bo tak zostaliśmy socjalizowani. Jesteś dużym chłopcem / dziewczynką - nie robisz pod siebie. Także całkowicie normalne że tak masz, bo dostałeś to w paiecie od rodziców, czy kogo tam jeszcze. Możesz spróbować spojrzeć na to trochę z boku, jako coś co dostałeś, a nie jest do końca twoje. A przyciąganie w stronę ABDL? Skąd się wzięło? Ktoś co powiedział, że to fajne, czy czujesz coś w środku, co cię tu woła?
Osobnym tematem są inni ludzie w środowisku. Doskonale rozumiem obrzydzenie pewnymi treściami, też je mam - i to są już dla mnie względy estetyczne zwyczajnie. Ja po prostu robię selekcję tego kogo obserwuję i co chcę oglądać.
Dużo się też porównuję z innymi - jak widzę bardzo fetyszowe podejście, które mnie jakoś brzydzi, to myślę sobie że nie chcę taki być (i strach, że jedna trochę taki jestem), a jak widzę super-cute ABDL influencerów, którzy całe swoje domy (chyba życia) konwertują na ABDL, to też sobie myślę że przesada.
No i błyskotliwa puenta: Nie jestem ani jednym ani drugim. Sam decyduję jak bardzo chcę się w to zaangażować i w jaki sposób (i ty też!). To co na pewno pomaga, to jest czułe, akceptujące podejście do siebie - i akceptacja nie oznacza, że poświęcam się temu na 100%, tylko akceptuję to jako integralną część mojej osoby, mojego życia. Obecnie bardzo chcę poznać tego bobasa we mnie, zbudować wręcz z nim relację. Taki self-parenting.
Mam taką teorię, że to właśnie przez fetysz, podniecenie próbuje się zamanifestować to dziecko we mnie, które jest porzucone, a które mnie potrzebuje.
Głęboko poleciałem. Mam nadzieję, że to ci pomoże <3
Mnie brzydzi to, że ten fetysz co niektórym służy do nabijania gabsy do swojej kieszeni. Są pewne rzeczy które można za grosze zrobić i sprzedać z dobrym procentem a nie z bardzo wysokim procentem. Zresztą dużo takich sklepów, korzysta z seksualizacji, co jest jednym z zagrań marketingowych.
https://rodzinaeko.pl/aktualnosci/n/174/abdl-niezaspokojone-potrzeby-z-dziecinstwa?srsltid=AfmBOoqimQbYJPgNebV-QwBXaRV5h9FmTY8pAZPT-C3CwLunczIoOFuG ten link może coś wam podpowie.
@Michal888
Produkcja 80¥, do tego koszt transportu do europy. Cło za wjazd na rynek UE, koszty magazynowania, podatek dochodowy, podatek VAT. Jak są pracownicy to opłacenie pracowników, ubezpieczenie. Jak jest sklep internetowy to utrzymanie go. Domena, serwer, osoba odpowiedzialna za kwestie IT. Koszty pakowania, koszty przesyłek. Wystawianie jako outlet bo ktoś kupił i zwrócił w ciągu 14 dni bez podania przyczyny. Gdyby to było takie proste, to dawno na rynku mielibyśmy zalew tanich akcesoriów ABDL.
Aliexpress nie liczę, produkty stamtąd są tragiczne i np. wolę za 200 zł kupić body LFB niż za 30 zł poliestrowe z alie z walniętą rozmiarówką.
@michal888 jest taki sklep i to dodatkowo polski sprzedający za granicę, nazywa straitjacketshop, niby ma fajne rzeczy ale ceny są gigantyczne
Z cenami jest jeszcze jedna kwestia. Jeśli mamy firmę X obecną na zachodzie europy, to nie opłaca im się wkraczać do Polski. Wejście do Polski by oznaczało od razu "dostosowanie" cen europejskich do polskich, tylko po co ktoś miałby chcieć zarabiać mniej? Dla Holendra 40 euro to jak dla nas 40 zł (serio, na byle jabłkach idzie 3k euro wyciągnąć na miesiąc), więc obiektywnie już jest tanio jak na zachodnie ceny. Jakby producent wszedł do Polski i zoptymalizował ceny pod polskie zarobki to by zarobił po prostu mniej, a do tego dochodzi również problem polegający na tym, że ktoś z zagranicy mógłby kupować taniej w Polsce niż po normalnej cenie u siebie (i nie, nie mam na myśli bezpośredniego zakupu - są strony, które oferują pośrednictwo w zakupie w Polsce i wysyłkę na np. Holandie czy Czechy, więc blokada regionalna nic by nie dała).