@Piotrek557575 Z pieluchami nie miałem. Ale pamiętam, że jakiś czas temu kupiłem w aptece chyba 13 opakowań podpasek, żeby miał zapas. Wtedy pani aptekarka uśmiechnęła się do mnie jakoś tak dziwnie, a ja oblałem się rumieńcem. Ciekawe, co sobie pomyślała :)
Jak byłam w sklepie z ciuchami (miałam na sobie pieluchę) przymierzałam spodnie w przymierzalni. Pani z obsługi pytała przez kotarę czy dobrze leżą i prosiła żebym wyszła i się pokazała, zapomniałam o pieluszce i wyszłam. Pani sprawdzała czy dobrze leżą i chyba się zorientowała bo poprawiała mi coś przy pasie ale nie dała po sobie poznać że się zorientowała. Po wyjściu ze sklepu zastanawiałam się czy była tak wyrozumiała czy ona znała nasz klimat.
Ja bardzo lubię chodzić po sklepach medycznych i aptekach mając pampersa na sobie i pytać o próbki aby dobrać możliwie najlepsze. Czasem panie pytają dla kogo, więc mówię zakłopotany - „dla mnie”, mega adrenalina i podniecenie w jednym. Któregoś razu nie dość, że starsza sprzedawczyni zapytała fla kogo to zawołała młodą koleżankę „Izunia, dla tego Pana Pamlersy Mki czy już Lki? Pani Iza zapytała czy to do jakiegos zabiegu i czy będę leżał czy chodził, a za chwilę zaproponowała możliwość przymierzenia na zapleczu. Strasznie się speszyłem i zarumieniłem
i wziąłem Lille najchłonniejsze w rozmiarze L. Po wyjściu serce łomotało ale czułem się fantastycznie!
myslę że w takich sklepach jak maedyczne czy apteki to jakieś dziwne sytuacje czy zakłopotanie jest nie potrzebne, bo w końcu tak każdy przychodzi z jakimś problemem natury medycznej i raczej farmaceuta nie skupia się na tym, bo raczej traktuje to jak każdy inny przypadek