Jak bym czytała o sobie :)
Moje pierwsze wrażenia nie byly pozytywne. Osoby na które wpadałam nie potrafiły zaangażować się w rozmowę i albo ja ją ciągnęłam albo tylko dowiadywałam się że ktos nosi pieluchy i nic poza tym. Z czasem jak zaczęłam poznawać więcej osób trafialy się również osoby zaangażowane w równym stopniu co ja ale jednak wychodzi na to że w moich doświadczeniach ludzie jednak oczekują że ktoś ich będzie zabawiał a oni tylko wezmą atencję- takie miałam odczucia. W momencie kiedy wycofywałam się z tego powodu największą irytację powodowało kiedy osoba pytała "chcesz jeszcze o cos zapytać?". To potęgowało uczucie bycia zabawki do rozmowy.
To dopiero zbieg okoliczności. Szkoda, że nie było jak dalej trzymać kontaktu. Może znajdziesz ją tutaj. :)