#opowiadanie

Rozdział 1


Kolejne żądanie



Maciek był tak rozemocjonowany, że nie potrafił usiedzieć w miejscu. Krążył po pokoju w tę i we w tę, bez przerwy spoglądając na elektroniczny zegarek stojący na półce. Nie mógł się bowiem doczekać spotkania z Pauliną.
Już niedługo, pomyślał, niemal skacząc z radości.
Maciek i Paulina przyjaźnili się ze sobą od podstawówki. Ich przyjaźni daleko było jednak do bezinteresowności.Była to raczej przyjaźń platoniczna, polegająca n wzajemnym spełnianiu wszelkich zachcianek. Gdy Paulina potrzebowała czegoś od Maćka, natychmiast z zimnej, opryskliwej i niedostępnej, zmieniała się w dobrą, serdeczną przyjaciółkę. Maciek zaś miał do tego identyczny stosunek i kiedy jedno spełniło żądanie drugiego, na powrót stawali się dla siebie niemili, a czasami nawet wulgarni.
Żądania, które obydwoje do siebie kierowali były różnej natury. Czasem Paulina chciała, by Maciek krył ją przed nauczycielami, kiedy urywała się z lekcji, a innym razem Maciek chciał, by Paulina wmawiała jego rodzicom, że spędzi u niej noc, podczas gdy w rzeczywistości pił alkohol u jednego z kolegów.
Wszystko to sprawiało, że w kwestii kierowanych do siebie żądań niemal bezgranicznie sobie ufali. W gruncie rzeczy nie darzyli się jednak wielką sympatią. Paulina była atrakcyjną dziewczyną mającą powodzenie wśród chłopaków, za to Maciek typowym odludkiem, nie mającym za wielu znajomych, zamkniętym we własnym świecie. Byli więc zupełnym przeciwieństwem, przez co nie pałali do siebie sympatią. Maciek zazdrościł koleżance, że jest tak bardzo lubiana wśród szkolnej społeczności, a Paulina z kolei uważała Maćka za dziwadło.
Nie przeszkadzało to jednak, by wzajemnie sobie pomagali.
Ich układ trwał już od kilku ładnych lat i Maciek był pewny, że i tym razem Paulina spełni jego żądanie. W końcu on nigdy niczego jej nie odmówił.
Wszystko to funkcjonowało na zasadzie: Przysługa za przysługę.
Kiedy Maciek opowiedział Paulinie o swoich fantazjach (a także przedstawił swoje żądanie), Paulina wpierw spojrzała na niego z politowaniem, a potem popukała się w głowę i wyszła, nie mówiąc ani słowa.
Od kilku ładnych lat Maćka ciągnęło do noszenia pieluch. Szczerze nie wiedział, co było tego przyczyną. Być może dzięki temu chciał przypomnieć sobie beztroskie lata dzieciństwa, kiedy to nie musiał się niczym przejmować, a większość jego problemów rozwiązywali za niego rodzice.
Teraz miał już dwadzieścia lat i wszystko było na jego głowie.
O jego fantazjach oczywiście nikt nie wiedział. Maciek skrzętnie się maskował i to właśnie Paulina była pierwszą osobą, której się z tego zwierzył. Bardzo chciał mieć opiekunkę, która karmiłaby go, przewijała, kąpała — ogólnie rzecz biorąc, traktowała jak dorosłe dziecko. Szczerze liczył na to, że Paulina się zgodzi i był wielce rozczarowany, gdy opuściła jego dom bez słowa pożegnania.
Jakże wielkie było zdziwienie Maćka, gdy po upływie dwóch dni, Paulina zadzwoniła do niego z informacją, iż zgadza się na jego układ. Chłopak był wręcz wniebowzięty. Wiedział oczywiście, że Paulina nie robi tego z dobrego serca, a jedynie z wyrachowania i prędzej czy później, będzie musiał się jej odwdzięczyć. Maciek nie wiedział jeszcze, czego będzie dotyczyło jej żądanie, ale w tej chwili zupełnie go to nie interesowało.
Liczyła się jedynie chwila obecna.
Maciek był tak bardzo zatopiony we własnych myślach, iż nawet nie zauważył, kiedy puścił mu pęcherz. Zdał sobie z tego sprawę dopiero wówczas, gdy poczuł ciepły strumień moczu spływający mu po prawej nogawce spodni. Spuściwszy głowę i zerknąwszy na dywan, zauważył na nim wielką ciemną plamę, która odznaczała się również na jego kroczu.
Niech to szlag, pomyślał, wyraźnie skrępowany
Maciek odwrócił się na pięcie. Chciał udać się do sypialni, by się przebrać przed przyjściem Pauliny. Nim jednak wykonał pierwszy krok, do jego uszu dotarł głośny dzwonek do drzwi.

*

Po otwarciu drzwi, Maciek zobaczył stojącą w progu Paulinę. Była to szczupła dwudziestoletnia kobieta o długich ciemnych włosach, zmysłowych ustach i wydatnym nosie. Miała na sobie cienką jesienną kurtkę, spod której odznaczał się sporych rozmiarów biust, ciemnoniebieskie dżinsy i sportowe adidasy. W prawej ręce trzymała wielką czarną walizkę, a na lewym ramieniu miała zawieszoną torebkę z krokodylej skóry.
Paulina zlustrowała Maćka wzrokiem od stóp do głów i widząc brak reakcji z jego strony, odruchowo zerknęła na jego dresowe spodnie. Ujrzawszy ciemną plamę znajdującą się na jego kroczu, mimowolnie się uśmiechnęła i rzekła z ironią w głosie:
– A cóż to się stało? Czyżby pod nieobecność mamusi, dzidzia już zrobiła siusiu?
Maciek poczuł, że się czerwieni, jednocześnie spuszczając wzrok. Był przekonany, że zdąży się przebrać przed wizytą Pauliny. Zauważył również z jak wielką swobodą jego koleżanka wypowiedziała słowa mamusia, dzidzia i siusiu. Zupełnie, jakby to wszystko sprawiało jej niezłą frajdę.
Niewiele myśląc, ruchem ręki zaprosił Paulinę do środka, zamykając za nią drzwi.

*

Gdy oboje znaleźli się w pokoju, Paulina rzuciła walizkę na łóżko. Zrobiła to dość niedbale, przez co walizka odbiła się od wezgłowia łóżka, z cichym łomotem spadając na podłogę. Maciek pochylił się, podniósł walizkę i z powrotem położył ją na łóżko.
– Dużo masz ze sobą rzeczy? – zapytał Paulinę wyluzowanym tonem, jakby zapomniał, że wciąż ma na sobie poplamione moczem spodnie.
– Wystarczająco.
Maciek nie był co do tego przekonany. Nie od dziś wiedział, że kobiety lubią się stroić i niektórym nawet dwie szafy ubrań nie wystarczają.
– Na pewno?
Paulina szturchnęła Maćka ręką w ramię.
– Tym się nie martw – zapewniła – Przecież długo u ciebie nie zostanę.
Maciek nie miał co do tego wątpliwości. Po raz pierwszy brał udział w tak nietypowej relacji i nie miał pewności, czy zdoła temu podołać. Wolał więc za bardzo się nie rozpędzać.
– No tak – przyznał, po czym ciągnął: – Wiesz, muszę ci powiedzieć...
– Nie teraz – przerwała mu natychmiast Paulina, kręcąc energicznie głową. Raz jeszcze zerknęła na zmoczone w kroku dresy Maćka i dodała: – Muszę jak najszybciej zdjąć ci te zasikane spodnie, maluszku. Inaczej możesz przeziębić sobie pęcherz.
Maciek uśmiechnął się półgębkiem, na powrót czując się zawstydzony.
– Nie zamierzasz się wpierw rozpakować? – zasugerował, próbując zmienić temat.
Paulina zrobiła surową minę, a następnie podeszła do Maćka na tyle blisko, że niemal stykali się nosami, spojrzała mu w oczy i rzuciła rozkazującym tonem:
– Nie dyskutuj! W końcu od teraz jestem twoją mamusią i masz być posłuszny!
Maciek skinął głową, nie mówiąc ani słowa. Nie zamierzał protestować, gdyż doskonale wiedział, że w tej sytuacji nie wypada.
– Do sypialni, raz! – ponagliła go Paulina, wskazując palcem w stronę drzwi.
Po chwili oboje ruszyli w ich kierunku.

*

Znalazłszy się w sypialni, Paulina zauważyła coś niepokojącego. Na pierwszy rzut oka wszystko było na swoim miejscu, aczkolwiek nigdzie nie mogła dostrzec żadnych akcesoriów AB/DL.
– Czyżby dzidzia stroiła sobie żarty z mamusi? – zapytała na poły złośliwym, a na poły wesołym tonem.
Maciek poczuł się skrępowany.
– Nie, mamusiu, to nie tak – zaprzeczył, kręcąc głową – Wiesz przecież, że nie mieszkam sam i muszę wszystko ukrywać.
W jednej chwili, Paulina się zreflektowała. Przypomniało jej się bowiem, że Maciek mieszka z rodzicami i gdyby nie fakt, że oboje wyjechali na trzydniowy wypoczynek na działkę, chłopak z pewnością nie mógłby spełnić swojej fantazji.
– No racja. Ale chyba przygotowałeś jakieś akcesoria?
Maciek pokiwał głową, a następnie podszedł do starannie zaścielonego łóżka, podniósł jego siedzenie do góry i wyjął wielką torbę, rozmiarami podobną do walizki, którą przyniosła ze sobą Paulina. Opuścił siedzenie łóżka, poprawiając kołdrę, po czym otworzył torbę, w której znajdowało się kilka opakowań pieluszek Mollcare w rozmiarze XL, posypka i krem nawilżający Johnson s Baby, dwie pary kolorowych Body, kilka śliniaczków, smoczek, kombinezon i pluszowa maskotka Kubusia Puchatka. Paulina, widząc owe akcesoria, uśmiechnęła się pod nosem.
– Czyli jednak coś jest – powiedziała.
– Tak. Przecież nie mogłem się nie przygotować.
Paulina jeszcze przez moment przyglądała się otwartej torbie, a potem spojrzała z uśmiechem na Maćka i oznajmiła:
– No dobrze. Skoro wszystko już gotowe, to teraz mamusia przebierze Maciusia.
Maciek uśmiechnął się pod nosem, słysząc tak zabawną rymowankę. Paulina podeszła do niego bliżej, a potem chwyciła za poły jego koszulki i kilkoma sprawnymi ruchami porwała ją na nim, odrzucając w kąt.
Cała sytuacja podziałała na Maćka niezwykle pobudzająco. W pierwszej chwili pomyślał, że Paulina będzie chciała uprawiać z nim seks. Niestety szybko uświadomił sobie, że nie po to się spotkali. Hormony jednak robiły swoje i Maciek poczuł, że doznaje powolnej erekcji.
Kiedy tylko miała wolną chwilę, Paulina trenowała Jogę, przez co nabrała trochę kondycji i siły. Wprawdzie nadal była drobną kobietą bez ani grama widocznych mięśni, lecz mimo to miała niezłą siłę w rękach.
– Zdejmuj te zasikane spodnie, maluszku! Ale już! – rozkazała.
Maciek miał nadzieję, że to Paulina zajmie się jego spodniami. Najwidoczniej jednak nie miała na tyle siły, by porwać ortalionowy dres. Zdjął więc spodnie i odrzucił je na bok, odsłaniając swój wydatny brzuch i nabrzmiały członek ukryty pod cienkimi slipkami. Paulina ściągnęła w dół majtki Maćka i jej oczom ukazał się gruby i sterczący penis.
– Ale masz giwerę, maleńki – zażartowała, zakrywając dłonią usta, by powstrzymać gromadzący się w jej gardle śmiech.
Maciek poczuł, że hormony w jego ciele zaraz eksplodują. Nie wiedział, czy Paulina rzeczywiście się z niego nabija, czy to może element gry wstępnej. Wyciągnął więc prawą dłoń i pomacał jej krocze, licząc na to, że Paulina przejmie inicjatywę.
– Przestań! – krzyknęła, lekko go policzkując – Zdaje się, że nie tak się umawialiśmy!
Maciek oderwał dłoń od krocza koleżanki, otwierając oczy ze zdumienia i dotykając lewego policzka. Szczerze nic z tego nie rozumiał. Miał nadzieję, że Paulina również będzie miała ochotę na chwilę przyjemności.
– Przepraszam, mamusiu – mruknął, spuszczając głowę, zaś w jego głosie dało się słyszeć poczucie winy – Myślałem, że...
– Nie obchodzi mnie, co myślałeś! – ucięła Paulina – Chyba nie tego żądałeś, prawda?!
Maciek nie odpowiedział, więc dziewczyna kontynuowała:
– Po pierwsze, jestem twoją mamusią, a po drugie – przerwała na moment, by złapać głęboki oddech: – Nie jestem pierwszą lepszą!
Maciek nie wiedział, jak to skomentować, więc Paulina spytała:
– Czegoś nie zrozumiałeś?
Maciek lekko pokręcił głową.
– To szybciutko do łóżeczka – rozkazała Paulina i dodała ostrzegawczym tonem: – Tylko bez żadnych sztuczek.
W przeszłości (kiedy mięli po piętnaście lat) między Maćkiem i Pauliną doszło do zbliżenia. Miało to miejsce miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego. Nie mając ochoty dłużej siedzieć w ławce, oboje uciekli z lekcji muzyki (od zawsze ironizowali, twierdząc, iż ich talent wokalny jest wręcz do bani) i udali się do domu Maćka, którego rodzice byli w tym czasie w pracy.
Zamówili sobie pizzę z owocami morza i postanowili obejrzeć jakiś film. Niestety przeglądając strony internetowe, nie znaleźli niczego wartego uwagi. Maciek od niechcenia włączył więc film pornograficzny, który jego ojciec miał na płycie DVD.
To przelało czarę.
Maciek niewinnie pocałował Paulinę w usta, co sprawiło, że dziewczyna poczuła dreszcze na całym ciele. Film pornograficzny (i dźwięki wydobywające się z głośników) wyświetlany na na monitorze komputera obudził w Paulinie falę pożądania. Co prawda była jeszcze dziewicą, lecz czuła tak ogromne podniecenie (tak jak i Maciek), że nie mogła się pohamować
Sprawiło to, że oddała się Maćkowi bezgranicznie.
Podczas stosunku, Paulina gryzła i drapała Maćka paznokciami po twarzy, zachowując się niczym dzikie zwierzę. Maciek był tak rozpalony z pożądania, że w ogóle nie zwracał na to uwagi, lecz gdy było już po wszystkim, Paulina przeprosiła go. Maciek zbył to lekkim śmiechem, twierdząc, że było to całkiem przyjemne.
Kiedy po powrocie z pracy, rodzice Maćka zapytali syna, czemu ma tak strasznie poharataną twarz, chłopak odpowiedział (na szczęście wcześniej ułożył sobie w głowie scenariusz), że podrapał go dziki kot sąsiadów. Rodzice od razu uwierzyli w jego bajeczkę i na tym temat się zakończył.
Co do Pauliny — po odbytym stosunku z Maćkiem, dziewczyna wpadła w poczucie winy. Od zawsze miała powodzenie wśród chłopaków, przez co marzyła, że jej pierwszy raz będzie bardziej widowiskowy. Po jakimś czasie jednak zupełnie o tym zapomniała, gdyż zdała sobie sprawę, iż cała sytuacja zdarzyła się wyłącznie pod wpływem chwili.
Chwili, która już nigdy się nie powtórzyła.
Będąc cały nagi, Maciek położył się na łóżku. Paulina pochyliła się, otworzyła torbę, wyjęła z niej krem i posypkę, po czym zaczęła smarować krocze Maćka. Kiedy to robiła, chłopak doznał o wiele większego wzwodu niż wcześniej. W myślach zaczął fantazjować o seksie z Pauliną, choć dobrze wiedział, że nic z tego nie będzie. Paulina zaś uśmiechnęła się pod nosem i gdy nasmarowała i posypała krocze Maćka, odłożyła krem i posypkę do torby, wyjęła paczkę pieluszek, rozerwała ją i założyła Maćkowi jedną pieluszkę.
– Już prawie dzidzia przebrana – oznajmiła, klepiąc ręką pieluszkę.
Maciek zaczął wierzgać nogami, czując się wspaniale. Na zakończenie, Paulina założyła mu Body, a potem ruchem ręki nakazała mu wstać, mówiąc:
– Chodź, maluszku. Mamusia przygotuje ci jedzonko.
Maciek wstał z łóżka, nie mówiąc ani słowa.

Oto pierwszy rozdział mojego opowiadania. Dajcie znać, czy się podoba, a już wkrótce pojawi się kolejny :)