Co za powalona akcja xD. Moim zdaniem majtki to majtki, to przedmiot, to nie jest część tej kobiety, na pewno miało to jakiś wpływ na psychikę tej kobiety ale nie ma mowy tu o gwałcie, no chyba że psychicznym, ale i to ma tak średnio sens xD.
Gwałt na kobiecie to to nie jest. Zwyczajna kradzież. Kobieta nie została nakłoniona ani zmuszona do bycia czėścią jego kinksterskich/fetyszystycznych fantazji a więc nie doszło do gwałtu. Doszło tylko do kradzieży.
Domyślam się, że dla osoby o takiej opinii bielizna jest szególnie intymną, integralną częścią ale nie można tego zrównywać z gwałtem.