Ciekawa sytuacja z dzisiaj.
Czekam na paczkę od kuriera mając na dupie Rearz Safari. Przywozi mi ją pani kurier i prosi o pomoc bo paczka waży 27kg i ona nie da rady sama. Wchodzę po paczkę do samochodu i schylam się. Musiało mi kawałek pieluchy wyjść spoza dresów, bo przy podpisywaniu dokumentów powiedziała:
Lepsze są Barneyard, rzepy są zapinane a nie zaklejane co czyni je bardziej wygodnymi, a i są perfumowane bo jak otwieram szafę gdzie mam je skryte to unosi się przyjemny słodki zapach.
Chwila ciszy, my oboje w bezruchu, ona nagle cała czerwona. No to żeby uspokoić sytuację odpowiadam, że akurat te mam do pracy bo mniej szeleszczą :D
I na jej twarzy wielki banan ^.^
Wymieniliśmy jeszcze kilka zdań ale musiała się zbierać. Oczywiście beznadziejny mega introwertyczny ja spieprzyłem sprawę i nie poprosiłem o spotkanie, bo się po prostu bałem :/
Myślicie czy by nie zamówić czegokolwiek żeby jeszcze raz przyjechała, zebrać się w sobie i poprosić ją o kontakt?
#historia #wpadka