Poniedziałek. Początek nowego tygodnia... i nowych przygód.
Spałam dzisiaj dość długo, szary, smutny i deszczowy poranek przerodził się w słoneczne południe.
Aż szkoda by było znów spędzić ten dzień w łóżku użalając się nad swoją osobą...
Tak... to idealny moment żeby wstać, ogarnąć się i coś zjeść. Ale chwila! Otwieram lodówkę... tam światło mocniej świeci niż wschodzące słońce latem. Cóż zrobić, chyba czas wybrać się na zakupy.
Biorąc prysznic przypomniałam sobie suchym kawałku pizzy, który został mi z wczoraj na stole. Zjadłam go :3 Był pyszny, ale trochę bolały zęby gdy go jadłam :D
Czas na przygotowanie ubrań... i... ten odwieczny dylemat. Jest zimno? Ciepło? A może ubrać się na cebulkę?
16 stopni na dworze, brzmi jak początek lata... Ok. Więc letnia kurteczka i czarne jeansy, rurki... Tak! To świetny pomysł, kształty muszą być dobrze podkreślone. Zaraz, zaraz... Tylko nie kształt gipsu na nodze. Spodnie ubierałam 20 minut gdzie cholernie się spociłam, ale dałam radę :D
Ubrałam buta, bo drugi jest na wakacjach i inwalidzkim krokiem podążyłam na zakupy. Kupiłam sobie colę, zapasy na parę dni, jakiś nowy ciuszek i co sklep z 2 litrowej coli robiło się 1,5 litra... 1 litr... Poł litra... Aż w końcu wypiłam całą. Chodzenie z nogą w gipsie jest mocno męczące.
Wracając z zakupów, słońce tak mocno świeciło, że nic nie widziałam... Przy okazji przypomniał mi o swoim istnieniu mój pęcherz, który po wypiciu tych 2 litrów coli rozpychał się rękami i nogami, powodując, że ledwo trzymam. Szłam sobie nie szybko i nie wolno, tak w sam raz, żeby czasem nie złamać drugiej nogi...
Po przebyciu kilku... set.. metrów potrzeba jakby ucichła, przeszło mi. Myślę, skoro tak, to przejdę jeszcze do parku, usiądę na ławce i trochę skorzystam ze słońca i dźwięków natury, bo cały czas w domu siedzę i za przeproszeniem gówno widzę...
Siedząc sobie na ławce nagle poczułam ucisk, ból, jakby mi ktoś wbił szpilkę w du.. pupcię :)
W tym momencie przyszła mi pewna myśl, a gdyby tak zacząć ten tydzień z przytupem... Tak, tak zrobię.
Założyłam nogę na nogę, zamknęłam oczy i się rozluźniłam. Ogarnęło mnie niesamowite ciepło, ciepło które rozeszło się wszędzie, po udach, pupci aż pod ławkę... Było bosko, szkoda że to trwa tak krótko.
Już po wszystkim pomyślałam... Ufff! Cóż za ulga, czas iść powoli do domu, teraz przynajmniej mam pewność, że nie przydarzy mi się żadna wpadka!

Dzięki takim chwilom, świat staje się piękniejszy. Miłej nocy wszystkim :)
#przygoda #opowiadanie #zabawa