Wiedzą, wiedzą ale co ich to obchodzi.
Może niektóre wiedzą, ale wciąż 9/10 sytuacji kiedy ktoś je kupuje jest do celów typowo medycznych.
Gorzej jak ktoś tak jak ja robi "większe" zakupy online i dorzuca do koszyka kilka innych sugestywnych przedmiotów. Chyba fizycznie w aptece bym się nie odważył kupić wszystkiego na raz.
Część na pewno o tym słyszała ale obstawiam, że mniejszość. Ale moim zdaniem dla nich to nie ma znaczenia. W obsłudze klienta zawsze chce się jak najszybciej policzyć towar i byle jak najszybciej skończyć zmianę.
Zależy, też od ich wieku, ale raczej skuoiaja się, żeby je sprzedać, a nie wnikać po co są
Myślę, że część farmaceutek młodszego pokolenia może wiedzieć o naszych upodobaniach, aczkolwiek nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja aby ktoś w aptece z obsługi dał mi do zrozumienia że coś podejrzewa i że to ja mógłbym być ich użytkownikiem i w jakim celu zamierzam je kupić, raz tylko zdarzyło się aby Pani w aptece zapytała mnie dla kogo je potrzebuje, bo osobiście miałem dylemat na które się zdecydować 😁
Może jedna na kilkaset osób sprzedających w aptekach będzie kojarzyć, że pieluchy można nosić nie tylko z powodów medycznych ale też dla przyjemności. Szansa trafienia na taką osobę jest więc naprawdę mała a nawet jak się trafi to przecież ta osoba nie wie czy to akurat wy potrzebujecie ze względów zdrowotnych czy innych.
Czy mieliście jakieś sytuacje, które wskazywałyby, ze sprzedawca lub sprzedawczyni "czegoś się domyśla"?
W PL jedna na 100 może słyszała .
Myślę że nie 😉
ja też myślę że nie no chyba że kupujesz na sztuki i w tej samej aptece i często to mogą się coś domyślać