To bardzo ciekawy wątek. Nie zawsze dwie osoby w relacji czerpią równą satysfakcję z realizacji kinków ale czasami satysfakcja może nie tyle wynikać ze wspólnej zabawy w danym klimacie (np. W tym wypadku przewijanie) co samego faktu sprawiania przyjemności drugiej osobie jednocześnie będąc obojętnym na dany kink. Ja i mój partner mamy zupełnie inne kinki i tylko 2-3 udało nam się na wzajem "pozarażać" i to jest nasz wspólny obszar, zaś pozostałe są nam obce ale spełniamy dużo z nich razem bo chcemy by druga strona była usatysfakcjonowana. Dodatkowym wyzwaniem jest fakt, że oboje jesteśmy sub. Ale mimo to jesteśmy w stanie tworzyć takie dynamiki, gdzie raz ktoś domonuje a raz ulega. Naprawdę można się dogadać. Realizacja kinków zawsze wiąże się z ryzykiem, że to okaże się nie dla kogoś ale ważne, żeby potraktować to jako wspólną przygodę i zdobywanie doświadczenia. Coś nie wyszło? Trudno. Normalna sprawa i można mieć dzięki temu ciekawy temat do rozmowy. Jestem zwolenniczką regularnego ustalania granic co często wymaga próbowania nowych rzeczy i to już samo w sobie jest świetne.
@Kruk wspaniale, że tak do tego podeszliście. Bardzo zdrowy sposób na poradzenie sobie z sytuacją.
Kiedy ciąg dalszy?