Nigdy celowo bym się nie upośledzila..
Ogólnie nie polecam, bo możesz uszkodzić nieodwracalnie pęcherz.
Jedynie wiem że niektórzy się specjalnie cewnikują.
Osłabienie pęcherza wbrew pozorom jest bardzo proste. W moim przypadku takie fantazjowanie o nietrzymaniu przeważnie kończy się kiedy mam jakiś dołek emocjonalny, spadek dobrego samopoczucia lub/i samooceny.
Obecnie jestem na etapie: fajnie byłoby nosić pampersy ciągle, ale posiadanie kontroli nad swoimi potrzebami jest przydatne i pozwala nie wywracać swojego życia do góry nogami. Hmm... mimo wszystko to byłoby fajne. Niestety nie mam do tego idealnych warunków.
A na odpowiedź jak osiągnąć taki stan? Albo wspomniany cewnik albo powolne osłabianie mięśni przez dokładnie to o czym piszesz czyli całkowite nie trzymanie moczu gdy tylko poczujemy potrzebę. Trochę odwrotność Kegla. Szczerze mówiąc nie polecam. Trzeba dojść do pewnego momentu kiedy naprawdę stoimy przed nieodwracalnym wyborem żeby wiedzieć jakie obawy to ze sobą niesie.
Parę razu zdarzyło mi się zmoczyć się we śnie, nie uważam, aby było to niebezpieczne.
Pewnie dużo razy o tym myślałem że fajnie by to było .. Ale jednak większą przyjemność mam chyba jak świadomie pozwalam mojemu pęcherzowi na sikanie siedząc przed komputerem zamiast w wc :)
A nietrzymanie moczu to niestety choroba wtedy pewnie byś myślał o tym jak to fajnie jest kontrolować załatwianie potrzeb :)
Chyba, że tak jak w moim przypadku, przyzwyczaisz się do braku potrzeby wstawania w nocy do toalety i już przez sen załatwiasz się w pampersa.