Taki pomysł na przyszłość: podejdź i zagadaj.
Oby było jak najwięcej osób tak odważnych
@Raven Gdy mówisz, że "nie masz czasu", to zwyczajnie kłamiesz, bo każdy ma go dokładnie tyle samo - 24h na dobę. Możesz co najwyżej "mieć inne priorytety".
@Raven Kolega się nie czepia. Po prostu ma rację. Każdy człowiek ma tyle samo czasu do zagospodarowania w ciągu dnia. Różnica polega jedynie na tym, że niektórzy nieumiejętnie nim dysponują, przez co ciągle im go brakuje. Gdybym ja spotkał taką dziewczynę, to na pewno bym do niej podszedł choćby na minutkę i zamienił parę słów :)
@Raven Ja również mam w życiu natłok obowiązków (jak zresztą wielu ludzi w dzisiejszym świecie), lecz mimo to najprawdopodobniej znalazłbym choćby pięć minut, żeby porozmawiać z tą dziewczyną. Możliwe, że nie spotkałbym kogoś takiego po raz drugi.
@Tati32 Nie każdy może chcieć rozmawiać z obcymi. Myślę, że niezależnie od tego, czy ta dziewczyna jest ABDL czy nie, mogłaby się poczuć niekomfortowo, gdyby ktoś nagle wyskoczył i zaczął ją o tym zagadywać w biały dzień.
@Tati32 Takie łapanie za słówka jest tu zupełnie bezcelowe. Wiadomo, że mówiąc "nie mam czasu" chodziło mu o to, że w tamtym konkretnym momencie nie miał czasu podejść i zagadać. Nie każdego praca pozwala na chwilę przerwy. Zwłaszcza, jeśli miał na przykład wykonanie zadania poza miejscem pracy i szybki powrót, albo musiał być gdzieś na czas i zwyczajnie nie mógł w to wliczyć kilkuminutowej pogawędki. @Marek To chyba wolę przemilczeć. Niektórzy nie mają możliwości samodzielnego rozplanowania sobie roboty w pracy, bo ona do czegoś zobowiązuje. Nie mówiąc już o zawalaniu ludzi pracą ponad czas, w którym mogą ją faktycznie wykonać. A kwestia czy ktoś w ogóle chce zaczepiać obcą osobę, jest zupełnie odrębna i warta przemyślenia.
Raven, nie bierz tego do siebie. To tylko moja prywatna krucjata przeciwko tej durnej wymówce. Ludzie mówią że nie mają czasu zamiast szczerze powiedzieć, że nie mają na coś ochoty albo muszą zrobić coś innego - a to spora różnica.
@Raven O nie... zrobiłeś mi smak na calzone (najlepiej w formie przekąski, takie jak w Coca). Natomiast nigdy nie byłem w "il calzone". Polecasz tę miejscówkę?
Wracając do tematu: 7-8 lat temu w niemalże pustym autobusie widziałem dziewczynę z paczką Seni w ręku i z wyraźnie zaznaczoną pieluszką na tyłku. Chciałem zagadać, ale widząc że dziewczyna jest zestresowana - nawet nie podszedłem. Będąc w jej sytuacji nie chciałbym aby ktoś się mną zainteresował.
Czasem warto jest przemyśleć taki krok. Wyrozumiałość jest istotna.