Kilka lat temu też byłam zdiagnozowana w kierunku nieuleczalnej choroby ale to akurat dodało mi sił. Czerpie z życia garściami bo wiem że i tak nic nie zrobie. To będzie trudne. Zadbaj o swoje potrzeby, pozwol sobie na wszystko co w związku z tym czujesz. Ściskam Cię mocno.
Moje pierwsze pytanie do pielęgniarki - czy będę mógł dalej chodzić po górach i jaskiniach.
Może i z jednej strony żyje ze świadomością że już do końca życia się będę z tym użerał i specjalnie musiałem dietę i nawyki zmienić. No ale hej! Nie ma potrzeby myśleć negatywnie, może z początku być ciężko. Ale teraz wiem że zaczynam z tym walczyć czuję się psychicznie silniejszy. Najważniejsze zadbać o siebie. Fizycznie i psychicznie. Nie myśleć o tym za często i zająć się sobą, tym co lubisz najbardziej
To jeszcze zależy na co. Też choruję na nieuleczalną do końca chorobę, skutkiem której mogło być to, że przestałbym chodzić.
Wszyscy z nas chorują na nieuleczaną chorobę, której wskaźnik śmiertelności wynosi 100% - ta choroba nazywa się życie.
Najgorzej to właśnie przestać żyć i martwić się tym. Wyciagaj jeszcze więcej z życia niż do tej pory... To jest najważniejsze 😊
@Little_Babygirl nie wiem, czy odpowiesz, bo zauważyłem, że nie masz takiego zwyczaju, ale mam pytanie: jakie emocje chciałaś wyrazić używając tej emotikonki: 🤡?
Domyślam się, że masz na myśli jakąś maskę, której już nie będziesz mogła zdjąć - może chorobę, o której piszesz… powiesz coś więcej?
Może ktoś rozumie to inaczej niż ja?
@Little_Babygirl Cieszę się, że odpisujesz ☺️ teraz rozumiem! Oj tak los potrafi być ironiczną k***ą 🤬 - ale lepiej nie mówmy tego na głos bo się obrazi jeszcze 🤫
Dobrze to wyjaśniłaś, więcej wiary w siebie!
Hej. Bardzo wiele zależy od tego jaką diagnozę usłyszalaś. Ja mając lat 20 dowiedziałem się o chorobie przez którą miałem odpuścić zabawę, picie palenie oraz inne aktywności na "p". Dla młodego człowieka taka diagnoza to brzmi faktycznie jak wyrok. Ale z wolna krok po kroku oswoiłem swoja chorobę i teraz 25 lat później mogę powiedzieć "głowa do góry". A jedyne z czego zrezygnowałem to głośne dyskoteki i palenie...
Poszukaj takiej ścieżki, którą będziesz mogła podążać razem ze swoja chorobą...