Przełomy jakie miałem do tej pory to moim zdaniem:
- separacja rodziców
- poznanie ojczyma
- zakochanie się w rocku i metalu
- złamanie kości udowej
- poznanie nowej wybranki ojca i jej trójki dzieci
- narodziny mojego brata (syn ojczyma)
- śmierć pradziadków
- narodziny mojej siostry (córka mojego ojca)
- próba samobójcza mojego ojca
- sylwester w szpitalu
- operacja
- ślub mojego ojca
- zarażenie się hobby od mojego ojczyma (warhammer 40k, figurki, broń, planszówki itd)
- choroba ojca oraz jego późniejsza śmierć
- postawienie się szkolnemu gnębicielowi
- rozłam rodziny po śmierci ojca
- 15ste urodziny (jakoś wtedy doznałem spokoju ducha)
- pandemia
- egzamin ósmoklasisty
- technikum
- 18ste urodziny
- noi teraz wojna sądowa w mojej rodzinie
Wiem dużo tego ale każde to zdarzenie wywierało we mnie zmianę. Nie chciałem też by ten komentarz był atencyjnym kłębkiem smutku. Mimo tego że moja rodzina jest lekko popieprzona zachowuje pozytywne myślenie i jestem lekko duchem.
Rock I metal szkoda ze nie powiedzialas w swieta bo to fajny temat do rozmow .
Wiec ja dodaje tez do wydazrzenie zakochalem sie jak mialem 16 w rocku I metalu.
I ogolnie uwazam za przekom u siebie 24 rok zycia koniec studiow I praca to u wielu czas zmian czy chcemy tego czy nie.
Jak twierdził Mark Twain:
"Dwa najważniejsze dni Twojego życia to ten, w którym się urodziłeś oraz ten, w którym dowiedziałeś się po co" .
A jeśli chodzi o przełomy, to poza podjęciem pierwszej pracy i wyprowadzki, myślę że dzień gdy odkryłem swój talent do nauczania
#dlover w jakiej szkole uczysz? Chodzi mi o typ nie konkretną szkołę. I serio szanuje że zdecydowałeś nauczać w obecnych czasach gdzie niektórzy nauczyciele pracują nie raz w 3 placówkach
moge smialo powiedziec, ze to moment w ktorym nauczylem sie byc bardziej asertywny + wiecej wychodzic z inicjatywa
kazdy moj wiekszy problem byl natury spolecznej, teraz zyje mi sie o niebo lzej
@FetishTester
Nie uczę w szkole. Udzielam korepetycji.
dla mnie przełomowym ostatnim takim dniem było z rok temu jak postawiłem wszystko na jedną kartę i powiedziałem chłopakowi o swoich fetyszach. Nie podziela ich, ale akceptuje je :P co prawda dalej brakuje mi kogoś kto "przypilnuje mnie odpowiednio ubranego" ale przynajmniej mogę mieć "swoje dni" i nie ukrywać się z tym przed chłopakiem :)